Moja niepełnosprawność- troszkę refleksyjnie....

 Witajcie Kochani!!!!

Za oknem szaro i buro. Niebo przysłoniły ciemne chmury. Z nieba pada deszcz.
Jak na tą porę roku to nic zwyczajnego - mamy przedwiośnie.
Moją duszę również przysłaniają ciemne chmury.
Kolejna rocznica mojego wypadku zbliża się wielkimi krokami.
Siedemnasty marca coraz bliżej....

 
Staram się o tym nie myśleć, lecz myśli dopadają mnie same.
Myślałam, że chociaż w tym roku one nie powrócą.
Jednak myliłam się.
W tym roku również wróciły.
Staram się walczyć, lecz czasem upadam.





Życie jest bardzo kruche.
Na co dzień nawet nie myślimy o tym, że w jednej chwili wszystko może się zmienić.
To do czego tak przywykliśmy zmieni się nieodwracalnie.
Rzeczywistość jaką dobrze znamy, nigdy więcej już nie będzie taka sama.


Na ogół nie myślę o wypadku, mojej niepełnosprawności.
To ludzie mi o niej przypominają.
To inni dają mi odczuć, że ze mną jest coś nie w porządku.
Ja dokładnie zdaję sobie sprawę ze stanu w jakim się znajduje.
Każdego dnia walczę sama ze sobą, ze swoimi słabościami.
Każdego dnia udowadniam sobie i innym, że w niczym nie jestem gorsza.

Zdarza nam się zapominać, że wypadek, choroba, niepełnosprawność może spotkać każdego z nas. Nie patrzy na wykształcenie, status majątkowy, orientacje seksualną, zawód jaki wykonujemy. Spotyka zarówno osoby starsze, jak i młodsze. Nie ma żadnych zasad ani reguł, jakie decydują o tym czy jesteśmy całkowicie sprawni. Łatwo jest nam oceniać i krytykować, lecz trudniej jest nam postawić się na miejscu tej drugiej osoby.


Niby to są tak oczywiste prawdy, ale w pewnych sytuacjach, w natłoku spraw zapominamy o tym.
Myślimy, że dana sytuacja nigdy nas nie spotka.
A co na to powiedzą osoby od urodzenia chore?
Czym one zawiniły, że nie dano im ani jednego dnia, aby móc "normalnie" funkcjonować?

Gdy byłam sprawną osobą było mi bardzo szkoda osób niepełnosprawnych i chorych.
Od zawsze ich podziwiałam. Myślałam wówczas, że gdybym była w takiej sytuacji nie dałabym sobie radę. Jednak życie pokazało mi zupełnie coś innego. 
Od czternastu lat poruszam się na wózku.

Myślę, że poradziłam sobie z zaistniałą sytuacją.
Nauczyłam się żyć na nowo. W całkiem odmiennej rzeczywistości.
Człowiek jest istotą, która potrafi naprawdę wiele znieść. Potrafi przyzwyczaić się do każdej sytuacji.
Nawet tej najstraszniejszej.
 
Mój wózek nie ogranicza mnie w realizacji postawionych celów. Może czasem jest mi troszkę trudniej osiągnąć dany cel, ale to nie oznacza, że nie jestem w stanie tego zrobić.

Więcej ograniczeń stawia mi otoczenie, podejście ludzi, irracjonalne ich zachowania niż ja sama.

Wiem, że aby móc coś osiągnąć muszę na to ciężko zapracować i dać z siebie jeszcze więcej niż dałabym będąc w innej sytuacji.

Czy warto? Pewnie, że warto. Warto jest walczyć o swoje marzenia, realizować postawione cele. Mój wózek nie przeszkodzi mi w tym, abym mogła być szczęśliwa. To ja decyduję jak będzie wyglądało moje życie. Oczywiście nie na wszystko mam wpływ, ale na sprawy, które mogę mieć wpływ to będę robić wszystko by móc to uczynić. Nie bójmy się walczyć o siebie, o marzenia, o nasze życie.


Prawda jest taka, że nikt nic nie da nam za darmo. Nikt nie zapracuje na nasz sukces zamiast nas, nikt nie spełni naszych marzeń od tak. Gdyby nie moja determinacja, siła walki to nadal leżałabym w szpitalnym łóżku. Gapiąc się w biały sufit. Licząc i czekając na kogoś kto poda mi szklankę wody. Od samego początku chciałam być samodzielna, jak najbardziej niezależna. Dzięki ludziom, którzy popychali mnie właśnie w tym kierunku teraz mieszkam z Narzeczonym. Zajmuje się wszystkimi domowymi pracami (oczywiście czasem potrzebuje pomocy drugiej osoby) tak jak każda sprawna pani domu. Narzeczony nie narzeka, a nawet mogę powiedzieć, że często podziwia mnie (przynajmniej tak mi mówi:)). Z pozycji siedzącej nie jest wcale tak łatwo na przykład ugotować coś.
A mimo to czynię to z uśmiechem na buzi, bo lubię. Lubię czuć się potrzebna i spełniona.


"Najważniejsze jest to, aby z uśmiechem patrzeć w przyszłość"

Niech ten cytat będzie mottem na każdy dzień.
Niech będzie przypomnieniem w każdy smutny czas, jaki czasem nas dopada.

Buziaczki Kochani!!!!
Krupcia :)
 

Komentarze

  1. Piękny post,rozumiem,że data wypadku co roku będzie ci o wszystkim przypominać,jesteś bardzo dzielna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jakoś co roku, w okresie 17 marca moja psychika powraca jak bumerang do tamtych chwil. Niestety, ale nie jestem w stanie nad tym zapanować. Walczę i się nie poddaje. Dziękuje :*
      Pozdrawiam Cię serdecznie Aniu :*

      Usuń
    2. Szanuje i podziwiam. Sama jestem na wózku powikłania po operacji (15.01) rocznica, najtrudniejszy dzień w roku. Wkurza mnie tylko jedna rzecz :poproś o pomoc, gdy Ja chce być w miare samodzielna. Gdy czytam Twoje "życie" to stwierdzam że warto walczyć o swoje. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Tak rocznica jest ciężkim dniem dla mnie i pewnie każdej osoby, która przeżyła w swoim życiu jakąś tragedie. Mimo małe spadku siły to staram się walczyć o swoją przyszłość. Wiem jedno - chcę być szczęśliwa mimo przeciwności losu....
      Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego :*

      Usuń
  2. Proszę nie łamać się!! hallo :) Bardzo fajny post!! I podziwiam naprawdę ...bije od Ciebie wspaniała energia ,mega pozytywna pomimo wszystkiego czego doświadczasz. Jesteś cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak piękne słowa :)
      Nie łamie się. Czasem jak każdego człowieka dopadają mnie małe smutki i refleksje. Tak właśnie jest teraz.
      Z dniem 17 marca wszystko minie.Będzie jak dotychczas.
      Pozdrawiam Cię gorąco :)

      Usuń
  3. Madziu, powtórzę się po raz tysięczny: JESTEŚ WIELKA :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwól, że powiem tylko jedno: DZIĘKUJĘ. Nawet nie wiesz, jak bardzo potrzebowałam to przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Izuniu miło mi to słyszeć. Ja potrzebowałam się wygadać...
      Dziękuje za to, że jesteś :*
      Pozdrawiam gorąco :*

      Usuń
  5. Dokładnie Tak Asiu :) musimy żyć będąc sobą :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krupciu piekna notka ,bardzo osobista.... refleksyjna. Jesteś wspaniałą osoba silna,zaradna. Mimo problemow ,potrafisz brać ,zycie takim jakim jest ,cieszyc sie nim .Jesteś wzorem do nasladowania ,że mimo niepełnosprawnosci ,zyjesz normalnie , nie poddajesz sie i walczysz . Kochana chyle czoła. Życzę realizacji marzen,pogody ducha ,miłosci i zdrowia . Wszytkiego dobrego.Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci bardzo za tak piękne słowa Kochana Lilicz :*
      Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  7. Pierwszy raz jestem u Ciebie. Ale to tak już jest jak spotyka nas coś trudnego to odnajdujemy w sobie siły nie wiadomo skąd. Mi na blogu dziewczyny często piszą, że jestem dzielna i świetnie sobie radzę. Ale ja się tak nie czuje. Często upadam, tylko się po prostu podnoszę. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie każdy jest na tyle silny, aby móc sie podnieść i dalej walczyć. Bardzo cenię sobie ludzi, którzy mimo przeciwności podnoszą się i walczą.
      Życzę Ci dużo wytwałości i siły na każy dzień/ Trzymaj się cieplutko :*

      Usuń
  8. Nie da się cały czas być wesołym i nakręconym jak dziecięca zabawka. Czasami oberwiemy tak mocno, że tracimy coś na stałe i nie rozumiemy dlaczego,bo przecież nigdy nie robiliśmy nikomu krzywdy, a wręcz przeciwnie. Ale może to wszystko jest po coś, może tracąc jedno zyskujemy coś innego, coś czego nie ma nikt inny. Trzymaj się mocno, czasami trzeba sobie popłakać, a potem dalej zasuwać. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Ty to zawsze potrafisz poprawić mi humor :)
      Dziękuje za tak piękne słowa.
      Buziaczki Kochana Moja Szalona :*

      Usuń
  9. Kochana Madziu, dziękuje za przecudne słowa.. jesteś Wyjątkową Osóbką, Niezwykłą i Wspaniałą! .. Twój post jest bardzo osobisty, ale dzięki niemu każdy może się dowiedzieć, jaka jesteś dzielna i cudowna !.. ogromnie Cię szanuję i podziwiam we wszystkim co robisz - ..Jesteś Wielka !
    ..wszyscy mamy jakieś problemy i dylematy, a Ty dajesz przykład innym, że można pokonywać trudności, iść zawsze w stronę słońca i dążyć do obranego celu..;)

    - pozdrawiam Cię Magdalenko najserdeczniej i najcieplej - dziękuję, że Jesteś!..:) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Mgiełko dziękuje, dziękuje, dziękuje po stokroć za tak piękne słowa :* A przede wszystkim za Twoje wsparcie. Daje mi dużo siły, aby wstawać każdego dnia z uśmiechem na buzi :)
      Dziękuje Ci za to:*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdrowy egoizm

Z życia wzięte...- refleksje po filmie "Wołyń"

Kilka słów wyjaśnień....