Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

Gorszy dzień....

Tak, tak Kochani mnie również takie dni dopadają. Pewnie zapytacie co się dzieje. Odpowiem nie wiem. Po prostu gorszy, słabszy dzień. Niczym nie spowodowany. Po prostu spadek nastroju. Pełen chaos i mętlik... Jestem zodiakalną lwicą. Zawsze walczę do końca, ale czasem dopadają mnie takie dni, gdzie czuje, że nie mam siły podążać dalej. Nie mam celu. Stoję na rozdrożu dróg i nie wiem, którą ścieżką powinnam podążać. Czy w ogóle powinnam którąś podążać. Jestem indywidualistką, która chce byc zawsze niezależna i samodzielna, lecz nie zawsze mi to wychodzi. Bardzo często w nocy, gdy nie mogę spać w wyobraźni rysuję sobie swój idealny świat. Z całych sił później staram się go przełożyć na rzeczywistość. niestety nie wszystko nie idzie tak jakbym tego właśnie pragnęła. Z całych sił, przez całe swoje życie staram się być dobrą, uczciwą osobą, która mimo trudności chce pokazać swoją osobą, że można... Jednak tak często jest trudno osiągnąć to "coś". Wc

Wypadki się zdarzają :P

Obraz
Witajcie Kochani :) Co się u mnie dzieje??? Hm, w sumie ostatni czas kręci się wokół przeprowadzki i przyzwyczajenia się do nowego miejsca zamieszkania. W sumie na co dzień tego się nie zauważa, ale będąc osobą na wózku tak jak ja nowe miejsce zamieszkania = nauką wszystkiego od nowa. Dostosowaniem mebli, przedmiotów codziennego użytkowania tak po siebie. W poprzednim mieszkaniu miałam wszystko tak opanowane, że nawet z zamkniętymi oczami mogłam zrobic wszystko. Tutaj wciąż się o coś obijam, potykam. Wciąż coś spada, coś się rozbija...To jest za wysoko, to jest za nisko itp. A na dodatek i sobie zrobiłam krzywdę... Najpierw się poparzyłam wrzątkiem, a wczoraj przecięłam nożem palca ... Krew bryzgała we wszystkich kierunkach... Dawno już nie zrobiłam sobie takiej krzywdy... Pomału uczę się nowego miejsca zamieszkania i mam nadzieję, że takie wyrządzanie sobie krzywdy będzie sporadycznym incydentem.... Mimo tych " wypadków przy pracy" uśmiech z mojej twarzy nie znika. B

Powrót do Kołobrzegu :)

Obraz
Witajcie Kochani, jak mijają Wam leniwe, wakacyjne, upalne dni??? :) Ja bardzo lubię taką pogodę, ale czasem i mi bardzo doskwierają te upały. Przez ostatnie dni fatalnie się czuję. Mam chyba jakiś spadek formy. Boli mnie głowa, a co najgorsze to puchną mi nogi. Bardzo się bałam, że to od nerek (bo już tak czasem miałam), ale na szczęście wyniki mam dobre. Wczoraj byłam u Pani Doktor z tą dolegliwością. Lepiej chuchać na zimne niż potem sobie zaszkodzić.  Dziś w Krakowie jest burzowo… Grzmi, pada deszcz i jest duszno. Nic ciekawego. Dlatego pomyślałam sobie, że pokażę Wam parę fotek z wyjazdu do Kołobrzegu. Miło wspominam ten wyjazd choć na początku było ciężko. Po przyjeździe do Kołobrzegu chciałam skorzystać z toalety. Pewien mężczyzna skierował nas, że toaleta przystosowana dla osoby niepełnosprawnej znajduję się w budynku dworca PKS. Podchodząc bliżej zauważyliśmy znaczek takiej toalety, więc byłam szczęśliwa, że mogę załatwić swoje potrzeby w toalecie dla mnie

Wizyta pełna wrażeń...

Obraz
Witajcie Kochani!!! Zwariować można... Nie toż, że człowiek płaci to jeszcze każą mu czekać... Dziś byłam na wizycie prywatnej u lekarza sportowego. Była to prywatna wizyta, gdyż zależało nam na czasie, a dostanie się do lekarza sportowego z NFZ graniczy z cudem, a już o terminach wizyt nie wspomnę... Swoją kontuzję nabawiłam się jakieś 4 lata tema na treningu, gdy spadła mi na rękę- dokładnie na bark sztanga ważąca prawie 40kg. Bolała mnie ręka, ale maść wtedy mi pomogła i w sumie zapomniałam o tym incydencie. Jednak wchodząc na moje graniczne obciążeniach ręka się odzywała. Tak samo było na zawodach. Nigdy nie mogłam zrealizować planu do końca, bo ręka nie dawała rady. Wyciskanie nie było prawidłowe, ręka zostawała a sędziowie podejścia mi przez to palili. Złość była i to nie raz... Szkoda było tej całej naszej pracy...  Przez ostatnie miesiące kontuzja zaczęła się odzywać bardziej niż to było na początku. Ból ręki zaczął mi przeszkadzać nawet w codziennych czynnościa

Małe podsumowanie...

Obraz
Witajcie Kochani :) Nawet nie uwierzycie ile przez ostatni dni się w moim życiu działo przeróżnych rzeczy. Pierwsza i najważniejsza sprawa to udało mi się obronić i to na najlepszą ocenę jaką można było dostać. Jestem prze szczęśliwa z tego powodu, gdyż wiele mnie to kosztowało. Zwłaszcza ostatnie 2 lata były dla mnie bardzo ciężkim okresem w życiu... Wiele się działo- szczególnie zdrowotnie. Bardzo się denerwowałam tą obroną i chyba do tej pory nie mogę dojść do siebie. Licencjat z finansów i rachunkowości na szczęście już za mną. Co dalej??? Hm, na chwilę obecną nie chcę o tym myśleć. Chcę odpocząć i móc się cieszyć spokojem, jakiego ostatnio mi brakuje. Mam jeszcze troszkę czasu na zastanowienie się co dalej. Znając życie pewnie będę robić magisterkę. Oprócz tego chciałabym zajmować się czymś co mnie naprawdę interesuję, tzn. wizażem, kosmetykami, foto modelingiem, fotografią. Oczywiście do tych pasji zaliczam sport, który kocham i póki co nie zamierzam z niego rezygnowa