Machina ruszyła....
Witajcie
Kochani,
święta,
święta i po świętach. Koniec leniuchowania i trzeba zabrać się do pracy. Jest
jeden mały problem… Jak tu się zebrać skoro idzie majówka i tak naprawdę nasze
myśli gdzieś tam błądzą. Mimo tego muszę się skupić, bo wiele pracy czeka na
mnie w najbliższym czasie.
Pierwsza
z nich to jutrzejszy wyjazd na Słowację, na zawody. To jest mój pierwszy taki
wyjazd choć nie liczę na jakieś wysokie wyniki, ale warto by było dobrze zaprezentować
się na arenie międzynarodowej.
Podjęłam
również decyzję o której wiedzą w sumie najbliższe mi osoby, bo w głównej
mierze to one mnie popchały do tego kroku. Już za kilka dni dowiecie się
również o niej i Wy- Moi Kochani Czytelnicy. Należy to się Wam, a poza tym
bardzo chce wtajemniczyć Was w tą sprawę. Nigdy się na Was Kochani nie
zawiodłam i myślę, że i tym razem mogę na Was liczyć. Dziękuje również za Wasze opinie. Cenię sobie bardzo Wasze zdanie.
Kolejną
ważną sprawą jest nauka i studia. W sumie to ostatnie moje takie pracowite
kilka tygodni, gdzie wszystko na uczelni stanie się jasne i klarowne. Będą
zaliczenia i egzaminy. Jest to mój ostatni semestr i warto jest go zaliczyć w
pierwszym terminie, a potem podejść do egzaminu na koniec licencjatu. No i
oczywiście się obronić w terminie. Mam nadzieję, że uda mi się to wszystko pozytywnie zrealizować.
Z
terminami ostatnio bywa u mnie różnie, gdyż troszkę choruję i muszę wybierać co
jest ważniejsze. Choćby dzisiaj: dostałam zaproszenie na Galę Sportowców
Tarnowskich i niestety musiałam z niej zrezygnować, bo kwestia zdrowia jest
ważniejsza. Trzeba wykonać odpowiednie badania, żeby później nie było żadnych
zaniedbań i niespodzianek.
Za
niecałe już 6 tygodni odbędą się w Wiśle Mistrzostwa Polski. Mimo ciążących na
mnie obowiązkach chciałabym również i na nie móc dobrze się przygotować i wywalczyć
kolejny tytuł w swojej karierze. Wymaga to wielu poświęceń i wyrzeczeń, ale
jestem gotowa na to.
Dziś
dla poprawy nastroju kupiłam sobie pierwszy raz tej wiosny na straganie
truskawki. Jeszcze troszkę trzeba poczekać, aby dojrzały i aby móc poczuć ich słodki
smak. Te również były pyszne :). Od samego rana miałam ciężki i słabszy dzień.
Szczerze powiedziawszy gdyby nie dzisiejsze badania to wolałabym z łóżka nie wychodzić
i z nikim nie rozmawiać. Po zjedzeniu truskawek nastrój uległ małej poprawie.
Kochani
życzcie mi powodzenia na sobotnich zawodach :).
Ja Wam życzę miłego, udanego
oraz bardzo ciepłego weekendu.
Do miłego usłyszenia Kochani!!! :*
no to powodzenia na zawodach w Słowacji, pokaż na co Cię stać!
OdpowiedzUsuńczekamy na inf., jaką podjęłaś decyzję, umieram z ciekawości i zapewniam o swoim wsparciu :)
życzę Ci poprawy nastroju, uśmiechu nieschodzącego z Twojej twarzy i zdrowia przede wszystkim, trzymaj się :)
:)
OdpowiedzUsuńMadziu, jak zawsze zaciskam kciuki :) i z niecierpliwością czekam, aż podzielisz się tą (jeszcze) tajemnicą...
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Widzę że nie tylko ja podjęłam decyzję o zmianach :)) Kochana nie zależnie co to będzie jestem z Tobą :))) Trzymam kciuki za Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie pani X
Aż zżera mnie ciekawość co to za tajemnica, co to za decyzja i chętnie poczekam aż się nią z nami podzielisz. Trzymam kciuki i za Twoje oceny na studiach i za dobry wynik na zawodach :)
OdpowiedzUsuńps. Narobiłaś mi smaka tymi truskawkami, też bym zjadła ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
zawody pewnie w toku, więc kciuki trzymam za wyniki! Jak będziesz wybierać się do Wisły, wspomnij tu kilka dni wcześniej. Mam blisko,więc kto wie - może zajrzę:) A te truskawki to tylko mnie tu denerwują;) Bo ja ich w domu nie mam;) a wyglądają obłędnie smakowicie. Chyba powinnam udać się na poszukiwania. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń