Wiosna za oknem, wiosna w serduszku :)

Oj Kochani Moi,

witajcie po dość długiej przerwie. 
Mamy już wiosnę i kalendarzową i astronomiczną i pewnie u niektórych już w serduszkach gości. U mnie na razie trwa przedwiośnie, a to z tego powodu, że mój Ukochany za dwa dni jedzie na obóz Kadry Narodowej. A później na Mistrzostwa Świata w Dubaju...
Super!!!!
Kibicuję mu z całych sił i oczywiście już trzymam kciuki za Niego.
Wierzę w Niego bardzo i wiem, że da z siebie wszystko.
Ale już tęsknie za NIM...
Mam nadzieję, że ten czas rozłąki szybko minie, tak jak i tęsknota....

Przez ten cały czas będę miała wiele czasu,
 aby móc w końcu odpocząć, zebrać siły, pozbierać się jakoś.
 Mam nadzieję, że podreperuję troszkę swoje zdrowie, 
bo niestety znów jestem na antybiotyku. 
Chciałabym odpocząć sobie fizycznie i psychicznie. Gdyż w ostatnim czasie miałam bardzo gorący okres załatwienia przeróżnych spraw.
 Między innymi: z ZUS, PFRON, uczelnia, lekarze. Każda nich kosztowała mnie wiele nerwów, nieprzespanych nocy, co niestety miało odbicie na zdrowiu.
Zbyt dużą ilością spraw się przejmuje i wiele biorę do siebie, a potem to wszystko odchorowuję. Wiem, że nie powinnam tak funkcjonować, ale czasem to wszystko jest silniejsze ode mnie.
Nie potrafię inaczej...

Na czas wyjazdu Mojego Ukochanego, a zarazem mojego Personalnego Trenera zawieszam treningi. Tydzień temu w czasie treningu ustanowiłam swój nowy nieoficjalny rekord życiowy. Oczywiście start na zawodach zweryfikuje wszystko, ale jestem dobrej myśli. Bardzo mnie to podniosło na duchu i dodało jeszcze większej wiary we własne możliwości.

Dziś Pierwszy Dzień Wiosny.
Pogoda za oknem przepiękna, aż żal siedziec w domu. 
Mnie niestety już od tygodnia dopada jakieś wirusisko, ale walczą z nim.

Wam Wszystkim Kochani życzę ,
tak cudowną pogodę na co dzień jak i również w serduszku.
Buziaczki,
Krupcia :)


Komentarze

  1. Ja mam to samo - zamartwiam się wszystkim, nie przesypiam nocy dręczona problemami... A to niestety ma wpływ na zdrowie i samopoczucie...
    Na wiosnę, życzę Ci, Madziu, żebyś W OGÓLE nie miała powodów do smutków i żebyś odpoczęła :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana moja Viv :* jesteś tak bardzo podobna do mnie, że szok. Zawsze miałam wrażenie, że jestem jakaś inna, że tu się nie odnajduję. Myślałam, że jestem jedyna, taka nie z tej epoki, która nie może się tutaj odnaleźć. A tu poznałam Taką Viv, która jest praktycznie moim odzwierciedleniem. To jest niesamowite!!!! Ale dziękuje CI za to :*
    Trzymaj się cieplutko Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. podziwiam Cię bardzo i chyba nigdy nie przestanę...
    zdrówka, odsapnięcia i szczęścia w sercu życzę :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie życzę Ci dużo wiosennego słońca, zdrówka i wytrwałości :)
    Dobrze jest czasami odpocząć od swojej połówki żeby potem się przekonać jak bardzo się go kocha :)))))))))))))
    Pozdrawiam serdecznie pani X

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, zazdroszczę Ci tej miłości i wiosny w sercu ale pisząc zazdroszczę mam na myśli pozytywne znaczenie tego słowa. Tęsknota czasem jest dobra, gdyż wtedy bardziej docenia się obecność tej drugiej połówki.
    Ja też przejmuje się wszystkim często bardziej niż to konieczne a stres odbija się później na zdrowiu. Pozostaje tylko uczenie się sztuki nie przejmowania się wszystkim co wcale łatwe nie jest.
    Dużo zdrówka, abyś mogła cieszyć się tą piękną wiosenną pogodą :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ..najważniejsza jest cudowna Wiosna, która trwa w sercu i duszy.. i tego Ci życzę na każdy dzień..Ja także zwykłam się zamartwiać wszystkim lecz usilnie pracuję nad dystansem do pewnych spraw..;)

    - życzę Ci Madziu ogrom zdrówka, wytrwałości i jak najwięcej chwil szczęścia..:);*;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka chwilowa rozłąka ma swoje korzyści, bo pomyśl o tym wszystkim co będzie miało miejsce kiedy ukochany już wróci ;) pozdrawiam i zdrówka życzę, mnie udało się już wyzdrowieć...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdrowy egoizm

Kilka słów wyjaśnień....

Z życia wzięte...- refleksje po filmie "Wołyń"