"Po­rażka pier­wszym kro­kiem do zwycięstwa."

Witajcie Kochani,
dziś tak troszkę refleksyjnie, ale z  promykiem światła w tunelu. W tym tygodniu w węgierskim Eger odbywają się Otwarte Mistrzostwa Europy Osób Niepełnosprawnych w podnoszeniu ciężarów - IPC POWERLIFTING EUROPEAN OPEN CHAMPIONSHIPS. Przez cały tydzień śledzę poczynania naszej kadry. Wyniki są różne, sędziowanie bardzo ostre, walczyć trzeba jednak do końca. Nie ma zmiłuj się. Oczywiście mój Mężuś również bierze w nich udział.


Dobrze wiecie, że moją pasją jest sport. Uwielbiam walczyć sama ze sobą, pokonywać własne słabości. Sport również uczy mnie pokory. Wiem, że aby osiągnąć dany cel trzeba pracować na to ciężko. Jednak czasem sama ciężka praca nie wystarcza. Sport jest taką dyscypliną, która jest bardzo przewrotna. Czasem sama praca i determinacja nie wystarczają, aby osiągnąć miejsce na podium. Ważna jest dyspozycja dnia, przychylni sędziowie, a także i szczęście. Nie zawsze te czynniki współgrają ze sobą. I co wtedy zrobić?
Zaczynając swoją przygodę z trenowaniem na siłowni i z ciężarami nie zdawałam sobie sprawy ile wymaga ode mnie ta pasja poświęceń i wyrzeczeń. Oczywiście przygotowywałam się solidnie, dając z siebie wszystko jednak patrząc teraz z perspektywy czasu to nawet wówczas nie mogłam się nazwać sportowcem. Od kiedy poznałam Ukochanego, członka kadry Polski i zaczęłam być w z nim na co dzień będąc świadkiem jego bezpośrednich przygotowań do największych imprez sportowych jak Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy mój punkt widzenia jest już inny. Ukochany poświęca dla sportu wszystko co ma. Jest to jego ogromna pasja, dla której poświęcił całe swoje życie. To nie jest jakaś chwilowa fanaberia, lecz lata przerzucanego ciężaru na siłowni. Hektolitry wylanego potu, treningi siedem dni w tygodniu po 3-4 godziny. Cały plan dnia i wszystkie inne rzeczy tak naprawdę podporządkowane są właśnie tym najważniejszym zawodom. Widząc tą ciężką pracę jaką On wkłada w nasz sport jest moim autorytetem. Przykro mi jest jak niestety nasze całe zaangażowanie i praca idą na marne. Przykro i smutno jest mi patrząc jak mój Ukochany ponosi porażkę.... Wiem, że dał z siebie wszystko. Walczył do końca. Porażka boli, ale porażka Ukochanej osoby boli jeszcze bardziej. Niestety te Mistrzostwa Europy nie skończyły się dobrze dla mojego Mężusia...
Nie ma jednak sensu teraz rozwodzić się dlaczego tak właśnie wyszło. Sport jest jak loteria. Czasem się wygrywa, czasem się przegrywa. Myślę, że smak zwycięstwa jest jeszcze lepszy jak się pozna gorzki smak porażki. Takie jest właśnie życie. Nie zawsze jest kolorowo i różowo. Trzeba się z tym wszystkim przespać i pamiętać, że jutro nastanie nowy dzień. Po burzy zawsze świeci słońce, a po zimie mamy wiosnę. Każda porażka uczy nas czegoś nowego. Trzeba wierzyć w to, że następnym razem będzie lepiej. 
Kocham swojego Mężusia z całego serca. Wiem, że dzisiejsza porażka będzie już niebawem przekuta w zwycięstwo. Każdy ma prawo do słabszego dnia. I może akurat niefortunnie ten dzień w jego przypadku nastał właśnie dziś. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem bardzo dumna z Niego, bo wiem ile Go te ostatnie miesiące kosztowały pracy i wyrzeczeń.  Mam nadzieję, że już za niedługo na Jego buzi pojawi się uśmiech tak jak tutaj na zdjęciu, a nie tylko smutek w oczach. Nikt ani nic nie zabierze Ukochanemu dotychczasowych osiągnięć. A trzeba powiedzieć, że lista ich jest bardzo długa. Dla wielu osób, jak i również dla mnie jest to osoba godna podziwu. Ja jestem z Niego bardzo dumna. Dla mnie był, jest oraz będzie MISTRZEM. Sportowcem się jest, a nie bywa....

 ***
 "Za­nim zos­ta­niesz bo­hate­rem, za­liczysz nie jedną po­rażkę.
 I w tym tkwi sek­ret zwycięstwa.
Za­nim coś zdobędziesz , nie pod­da­waj się. Choćby Twój świat się wa­lił. 
Wyj­dziesz na prostą."
***
"Po­rażki są pot­rzeb­ne. To dzięki nim zwy­cięstwa bar­dziej nam smakują."
***
"W po­rażce upat­ruj swo­je przyszłe zwycięstwo."

***
" W życiu spor­towca by­wają zwy­cięstwa, które cieszą, po­rażki, o których wo­leli­byśmy za­pom­nieć i kon­tuzje. Te małe tyl­ko budzą w nas wolę wal­ki, ale to przy tych wiel­kich, przez które ta ka­riera może się skończyć, mu­simy nau­czyć się nie pod­da­wać i da­lej wal­czyć o marzenia."
***

Gratulacje oczywiście dla wszystkich pozostałych polskich zawodników. Trzymam kciuki za same udane starty :)
Pozdrawiam serdecznie,
Wasza Krupcia :*


Komentarze

  1. Bardzo ładnie napisane. Piękna też jest siła uczucia i to niezwykłe wsparcie jakie czuć w Państwa relacji. Ma Pani rację pisząc, że "sportowcem się jest a nie bywa"... i rację w tym, że porażkę można przekuć w zwycięstwo, dokonują tego zazwyczaj ludzie o niezłomnych charakterach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ślicznie za tak ciepłe i miłe słowa. Dzisiaj jeszcze więcej dla mnie one znaczą. Mam nadzieję, że mój Mężuś się szybko pozbiera i dzisiejszą porażkę przekuje w zwycięstwo :) Pozdrawiam Bardzo serdecznie :)

      Usuń
  2. https://www.ted.com/talks/john_wooden_on_the_difference_between_winning_and_success?language=pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze sportem jak ze wszystkim innym w życiu. Jeśli chce się zostać kimś, czytaj jednym z najlepszych, to musisz poświęcić się temu w pełni. Jak widać mąż już to zrobił, bo do kadry nie biorą na zawołanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje w swoim i Męża imieniu za tak miłe słowa wsparcia :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. piękna postawa, pokazuje jak wielka jest Wasza miłość i jaką cudowną osóbką jesteś :*
    niezmiennie - podziwiam Cię! pozdrawiam ciepło :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci ślicznie Kochana :* Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  5. Każdy ma prawo do gorszego dnia, do pecha i nawet najlepszym zdarzają się porażki. Człowiek jest tylko człowiekiem i to najlepiej widać właśnie w sporcie. Każdy pobija różne rekordy czy na zawodach czy swoje własne życiowe rekordy, przekracza granice dla wielu nieprzekraczalne a jednak zdarzają się potknięcia co pokazuje tylko, że sportowiec to po prostu człowiek.
    Pięknie pokazywała to np. Justyna Kowalczyk, którą bardzo podziwiam, pokazywała jak porażki i kontuzje przekuć w zwycięstwa.
    Twój Mąż na pewno tą porażkę niedługo przekuje w sukces. A Ty swoim wsparciem na pewno mu w tym pomożesz :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak miłe słowa Kochana Mgiełko :) Zgadzam się z Twoimi słowami. Sportowiec to po prostu człowiek:) Tylko czasem niektórzy o tym zapominają..... Buziaczki Kochana i trzymaj się cieplutko :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdrowy egoizm

Z życia wzięte...- refleksje po filmie "Wołyń"

Kilka słów wyjaśnień....