News, news, news :)

Witajcie Kochani,

nie było mnie tutaj prawie miesiąc czasu. Nigdy nie miałam tutaj aż tak długiej przerwy i dlatego też ciężko jest mi tak teraz usiąść, zacząć pisać tak jakby się nic nie stało. Ten blog jest dla mnie wyjątkowym miejscem, takim małym moim światem. Uwielbiam móc opowiadać Wam różne anegdoty z mojego życia, dzielić się swoimi spostrzeżeniami oraz doświadczeniem. Bardzo raduję się moje serce jak mogę Wam w ten sposób jakoś pomóc. Dać nadzieję, że nawet najgorsze i najciemniejsze chmury kiedyś przeminą a zaświeci piękne słońce. Co u mnie? Czemu zniknęłam? Zapraszam do dalszej lekturki :)



Pamiętacie jak pisałam Wam, że mam kontuzję prawej ręki, którą nabawiłam się będąc na rehabilitacji, która niestety nie była do końca zaleczona i odnowiła się przy wykonywaniu codziennych czynności . I to był jeden z głównych powodów dla których musiałam odłożyć swoje blogowanie na drugi plan. Nie byłam w stanie wykonać nic ciężkiego kontuzjowaną ręką, bo sprawiało mi to ból. Na początku października mimo wszystko wystartowałam na zawodach we Wrocławiu "Srebrna Sztanga"- o nich napiszę innym razem. Oczywiście start był całkowicie startem dla przyjemności, a nie startem dla wyniku. Nie mogłam za dużo się wysilać i jeszcze bardziej nadwyrężać tej ręki. Jednak ręka, prawy bark mimo to nie dały o sobie zapomnieć. Po starcie dolegliwości zwiększyły się do tego stopnia, gdzie nie mogłam już nic zrobić tą ręką. Nawet podnieść kubka z herbatą... Tak, tak był to dla mnie ogromny dramat...

Zwłaszcza w sytuacji, gdzie poruszam się na wózku inwalidzkim i ręce zastępują mi obok rąk także nogi. Potrzebowałam pomocy w każdej sytuacji. Czułam w sobie ogromną złość oraz frustrację do całego świata. Pewnie z kilka razy odbiło się to na moim Mężusiu.. I to również mnie denerwowało. Niezależność i samodzielność są dla mnie istotnymi rzeczami w życiu, o które walczyłam od samego początku będąc po wypadku. A tutaj stało się coś co w pewien sposób odebrało mi to. Normalnie koszmar...

 Na dodatek przez te całe zawirowanie pogodowe mój układ odpornościowy odmówił posłuszeństwa i się zbuntował. Najpierw dopadło mnie przeziębienie, a potem ostre zapalenie zatok. Gdzie wszystko znów kierowało mnie w stronę łóżka. Złość narastała każdego dnia. Nie mogłam zająć się leczeniem ręki, bo najpierw trzeba było zająć się leczeniem zatok.

Widok z okna 12 października 2015r.

Na szczęście nie tylko na niebie, ale i u mnie zaświeciło słońce w życiu. Zapalenie zatok przeszło w miarę bardzo szybko, ale tydzień trzeba było wyleżeć w łóżku. Tony wypitych litrów herbaty z cytryną oraz sokiem malinowym pomogły. Leżąc w łóżku miałam czas na przemyślenia. Z natury jestem myślicielem, więc dużo mi nie potrzeba. Doszłam do wniosku, że muszę zrobić wszystko by móc się realizować i czuć się spełnioną w życiu. Chcę móc powiedzieć sobie kiedyś, że zrobiłam wszystko by móc być szczęśliwa.

Ponad tydzień temu udało mi się iść na konsultacje do lekarza sportowego. Oczywiście wizyta była prywatna, bo na badania NFZ trzeba czekać 8 miesięcy.... . A niestety w moim przypadku czas odgrywa tutaj główną rolę. Trafiłam do tego samego Pana Doktora, u którego byłam rok temu <Wizyta pełna wrażeń... >. W porównaniu do pierwszej wizyty Doktor był bardzie sympatyczny i troskliwy. Zrobił mi badania, w tym USG. Ogólnie mam przewlekłą kontuzję, ale bez żadnych stanów zapalnych. Na dzień dzisiejszy mam 8 tygodniową przerwę od treningów. Mam zakaz wykonywania czynności, które powodowały by obciążenie ręki oraz stanu barkowego. Krótko mówiąc muszę się oszczędzać.

Powoli wracam do "żywych". Dolegliwości z ręką są już mniej uporczywe. Każdego dnia coraz bardziej staram się wracać do czynności wykonywanych sprzed kontuzji. Wszystko idzie małymi kroczkami, ale co najważniejsze idzie powoli do przodu. I z tego powodu cieszę się najbardziej.
Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej. 



Buziaczki, 

Wasza Krupcia :*

Komentarze

  1. Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oszczędzaj się więc Madziu, a raz dwa wrócisz do pełni sił i z ręką będzie już wszystko świetnie :) Bardzo ciepło Cię pozdrawiam i zasyłam buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to trudne zwłaszcza dla Ciebie, ale faktycznie oszczędzaj rękę a szybko powinna wrócić do wcześniejszej formy i myślę, że jak pozwolisz Mężusiowi wykonać trochę czynności za Ciebie to nie tylko całkowicie wrócisz do "żywych" ale będziesz mogła wznowić treningi i zdobywać wysokie miejsca i medale na kolejnych zawodach :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dziękuje za radę. W zupełności masz rację, ale ja jestem taka "Zosia-samosia" i przez to zamiast ułatwić życie to czasem je komplikuje :P
      Buziaczki Słoneczko :*

      Usuń
  4. Dużo zdróweczka, pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. .. martwiłam sie, bo długo Ciebie Magdalenko nie było ale już jesteś ^^ :) ;*
    zdrowiej i wracaj do swojej formy i pelni siły.. staraj się nie denerwować, bo jak wiadomo to nic nie da..
    na pewno będzie dobrze tylko trzeba troszke czasu ..główka do góry Wspaniała Dziewczyno i uśmiech proszę .. :)

    - ściskam Cię najserdeczniej :**
    [szept-mgiełki]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiech posyłam ogromny do Ciebie Kochana Mgiełeczko :* dziękuje. Tak masz racje, ale ja jestem straszny niecierpliwiec i nie lubię na nic czekać, choć wiem doskonale, że czasem trzeba... Buziaczki Słoneczko :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdrowy egoizm

Z życia wzięte...- refleksje po filmie "Wołyń"

Kilka słów wyjaśnień....