Z życia wzięte...- refleksje po filmie "Wołyń"

Witajcie Kochani,
dziś przychodzę do was troszkę z innym postem, a mianowicie z refleksją nad  filmem pt. "Wołyń" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Scenariusz filmu powstał na podstawie opowiadań Stanisława Srokowskiego- polskiego pisarza, których w swoich powieściach nawiązywał do ludobójstwa, które było dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach. A także w oparciu o relacje osób, które przeżyły rzeź wołyńską w latach 1943- 1944. Zapraszam do dalszej części.

Źródło: 
http://film.onet.pl/wiadomosci/wolyn-premiera-plakatu-nowego-filmu-wojciecha-smarzowskiego/6v6c3m

Wydarzenia, jakie miały miejsce na Wołyniu są bardzo delikatnym tematem o bardzo brutalnym zarysie. Nie wgłębiałabym się pewnie nigdy w ten temat jakoś bardziej, gdyż aż wstyd się przyznać historia nie jest moją mocną stroną... Od zawsze wolałam przedmioty ścisłe, a z historii przykładałam się jedynie do tematów, które faktycznie mnie interesowały, np.: odkrycia geograficzne... Jednakże historia wydarzeń z Wołynia nie jest mi obca, ponieważ moja babcia (niestety już nie żyje) przeżyła rzeź wołyńską i często jak byłam dzieckiem opowiadała o różnych wydarzeniach właśnie z tamtego okresu.
Niestety, jako dziecko nie rozumiałam do końca tego, co chciała nam-wnukom przekazać oraz jak wiele te wydarzenie dla niej znaczyły i jak odbiły się w późniejszym czasie na jej dalsze życie....
Teraz, gdy jestem już dorosłą i świadomą kobietą chciałam iść do kina na ten film i przekonać się ile wspólnego ma film z tym o czym opowiadała mi babcia.

Moim zdaniem Wojciech Smarzowski oddał w pewnym sensie hołd wszystkim osobom, które zginęły w trakcie ludobójstwa na Wołyniu... Nie stawał po żadnej ze stron ani polskiej ani ukraińskiej. Obie strony były winne temu co tam się zdarzyło. Winny był człowiek i jego przekonania, a nie  jakiej narodowości jest... Zło nie ma żadnej narodowości, koloru skóry bądź wyznania.... Niestety często o tym zapominamy....
Film jest bardzo brutalny - scena, w której mężczyzna wbija widły w brzuch ciężarnej kobiety utkwiła mi mocno w psychice oraz śniła mi się w nocy... Pamiętam jak babcia opowiadała o płonących domach oraz stodołach... płaczących dzieciach oraz krzyczących kobietach... ale to tylko jest namiastka tego co tam faktycznie się wydarzyło.
Przyjaciele, którzy wychowują się od małego ze sobą lub sąsiedzi, którzy mieszkają obok siebie przez całe życie stają pewnego dnia u progu dokonania wyboru albo ich własne życie i życie ich rodzin albo życie ludzi, którzy są ich przyjaciółmi bądź sąsiadami. A co w przypadku mieszanych małżeństw polsko-ukraińskich? Który wybór będzie lepszy: miłość do ojczyzny czy miłość do rodziny? Pytań jest wiele, ale żadna odpowiedź ani wybór nie jest dobry w tej sytuacji.

Reasumując "Wołyń" jest filmem godnym polecenia i warto jest go obejrzeć, by móc wyrobić sobie swoje własne zdanie na jego temat. Lubię filmy Wojciecha Smarzowskiego i uważam, że jest bardzo dobrym reżyserem. Jego pomysł i realizacja tego filmu była bardzo bliska tych wspomnień, o jakich opowiadała mi babcia. Główna bohaterka Zosia Głowacka, grana przez Michalinę Łabacz została zagrana po mistrzowsku. Film daje nam wiele do myślenia i pozostaje z nami na długo. Natomiast postać Zosi Głowackiej uświadamia jak trudne i ciężkie, w nieustannym strachu i lęku było zwyczajne, codzienne życie: wchodzenie w dorosłość, zakładanie rodziny, rodzenie i wychowywanie dzieci, praca na gospodarstwie oraz dbanie o te przyziemne i codzienne sprawy...

Czasem mam wrażenie, że my ludzie żyjący współcześnie zapominamy o tym co faktycznie jest w życiu ważne, jakie są wartości, którymi powinniśmy się kierować.... Wszystko podporządkowane jest gonitwie o pieniądz, a zapomina się o tak istotnych wartościach jakimi są rodzina, przyjaźń czy zwyczajne relacje międzyludzkie....

Mam nadzieję, że udało mi się choć troszkę przekazać wam to co mi na sercu leży od momentu obejrzenia filmu i dotrwaliście do końca postu. Dajcie znać w komentarzu czy byliście w kinie na filmie "Wołyń" oraz jakie są wasze wrażenia na ten temat :)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego dłuuuuugiego weekendu :)
Wasza Krupcia :)


Komentarze

  1. Ciekawi mnie ten film, choć trochę obawiam się jego brutalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę interesujący... Choć sceny przedstawiające brutalność dla mnie straszne... na niektóre nie mogłam patrzeć i zasłaniałam oczy rękoma... Mimo to warto jest go obejrzeć... Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zwiastuny mnie bardzo zaintrygowały, podobnie jak cała dyskusja w mediach na temat filmu - ale podobnie jak przedmówczyni boję się, że może mnie strasznie przygnębić. Może jednak się zdecyduję, bo czytam coraz więcej pozytywnych recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest naprawdę bardzo dobry i godny polecenia choć wiadomo, że nie dotyczy on spraw lekkich i przyjemnych... Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Niebawem zabieram się za ten film, bo słyszałem bardzo różne opinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie :) najlepiej jest wyrobić swoją własną opinię i dlatego chciałam go obejrzeć :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. dziękuje ci za twoją opinie, na pewno obejrzę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę przeraża mnie wizja filmu. Bardzo chciałabym go obejrzeć, jednak z drugiej strony wiem, że mocno zagnieździ się w mojej psychice. Czuję zżerającą ambiwalencję.
    Śnił Ci się fragment filmu? Spokojnie, mnie wystarczyło obejrzenie rysunków na internecie, żeby mocno pobudzić wyobraźnię. Również pojawiały się one w moich indywidualistycznych koszmarach.
    Ten film nie byłby taki straszny gdyby nie fakt, że historia w okrutny sposób zapisała się na kartce papieru przelaną krwą tych ludzi. Gdyby nie to, zapewne potraktowałabym go jak zwyczajny film, nawet się nim nie przejmując. W końcu będę musiała się przełamać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie wiem o czym piszesz, bo nie przeraża mnie tyle co film, ale fakt, że takie rzeczy działy się w rzeczywistości, a nawet i gorsze... Mimo tej brutalności i przemocy ukazanej w filmie nie żałuję, że go obejrzałam... Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. witam poznałam twojego bloga przez patrycje g
    np i musze przyznac że i blog i wywiad z tobą był super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuje :) Bardzo mi miło :) Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do regularnego odwiedzania mojego bloga :)

      Usuń
  7. Prawdę mówiąc nie mam ochoty na ten film bo ostatnio wybieram raczej kino lekkie i dające raczej powód do śmiechu niż takich wzruszeń. Historię znam ale za wiele przeszłam, żeby teraz jeszcze dołować się na seansach filmowych. Może kiedyś go obejrzę, ale narazie nie czuję takiej potrzeby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmuszam nikogo do oglądania ;) każdy ma wybór ;) Ja chciałam go obejrzeć ze względu na moją babcie i na jej wspomnienia związane z tymi wydarzeniami... Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Dwa dni mnie nie było, a tu takie zmiany ;) Podoba mi się nowy wygląd bloga :*
    A co do filmu? W kinie nie byłam i cieszę się z tego, od kiedy mam dzieci jestem bardziej wrażliwa, mogłabym nie znieść tego wszystkiego na dużym ekranie ;) Z chęcią obejrzę kiedyś w tv.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kochana Madziu bardzo się cieszę :) Przez ostatni czas za dużo było tej stagnacji.... Pewnie nie ma się do czego zmuszać :) Ja również jestem bardzo wrażliwa, czasem nawet chyba nadwrażliwa.... Buziaki :*

      Usuń
  9. Szczerze? Boję się tego filmu. Wiem, ze dogłębnie by mnie poruszył..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zdrowy egoizm

Kilka słów wyjaśnień....